Pożegnanie. Part #2

by - marca 24, 2014

Debiutuję w roli mamy. Debiutuję w odpieluchowaniu. Nie planowałam, myślałam jedynie, że gdy zrobi się ciepło, fajnie będzie podjąć się tematu. Był czas początkiem roku gdzie nawet pisałam ( TU ) o tym jak zmienił się jej stosunek do nocnika. Okazało się zresztą później, że to było chwilowe, a choroba która nas zmiotła z nóg, nie pozwoliła kontynuować nauki. Zresztą i tak robiłam błąd.

Nie wiedziałam, że jedna warstwa ubranka na pupie ułatwia naukę nocnikową. Łatwiej jest zdjąć getry i samodzielnie usiąść na nocnik. Łatwiej jest wtedy ubrać się. A w razie wpadki mniej jest do prania.

Zapomniałam o systemie nagród, który fajnie się u nas przyjął. Rolę nagrody obrały żelki, w tym te w kształcie malin. Bo maliny to ulubienice owocowe Martyśki.

Zmotywowałam się, zebrałam w sobie i postanowiłam. Spróbuję, może się uda, może załapie i zrozumie jak wytłumaczę spokojnie. Zaczynamy.

Wzięłam ją na kolana na słówko. Wytłumaczyłam, że jest dużą dziewczynką i żegnamy się z pieluchami, na korzyść nocniczka. Wspomniałam o tym, że Maja (koleżanka 2 miesiące starsza) ładnie rozpoczęła przygodę z nocnikowaniem, czego była świadkiem. Sama pokazywała na nocniczek i wołała Maja siiii wskazując z nocnik.

Efekt?




Od prawie tygodnia ograniczyliśmy pieluchy do minimum. Zakładamy na noc i póki co na wyjście, spacer itd. Sama wie kiedy czuje potrzebę załatwienia się. Woła: "Mama, jużżżż!". Cieszy się, że dostanie nagrodę. Spodobało się jej do tego stopnia, że pół dnia spędza na nocniku ;) To pewnie tymczasowa aż taka fascynacja, stąd nic z tym nie robię. Najfajniej, że załapała, czuje kiedy się jej chce. Wybudza nas punkt 5:30 by skoczyć na nocniczek.

Było kilka wpadek na początku, ale szybko zorientowała się, że pozostała bez pieluszki, że zmieniam jej getry, a nie pieluchę. Szybko zaczęła wołać by ją sadzać na nocniczek, a po 2 dniach zaczęła sama siadać, odnosić do łazienki, wylewać i myć ! ;)

Teraz już wiem na czym te całe nocnikowanie polega. Wiem, że to nie tylko fizjologia ale i nauka zapanowania nad własnym ciałem. Zrozumienie sytuacji. A jak najlepiej coś zrozumieć ? Zobaczyć na własne oczy. Tu robię wielki pokłon za to, że miała możliwość obserwacji Majki i jej zmagań. Zaciekawiła się, zapamiętała nagradzanie jej, aż w końcu sama chciała. To był chyba idealny moment.

Za jakiś czas postaram się zlikwidować całkiem pieluchy. Póki co jest idealnie.

Można więc skromnie rzec: pieluchy żegnajcie !

Jestem dumna :)
Moja dzielna córcia.


Przeczytaj koniecznie

17 KOMENTARZY

  1. Gratulujemy serdecznie kolejnego wielkiego kroku i szalenie zazdrościmy! U nas wciąż pieluchy tonami schodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze troszkę tonąć w nich będziecie co prawda. Ale wszystko w swoim czasie :) Jeszcze chwilę temu i my tonęliśmy. Pozdrawiam !

      Usuń
  2. Zazdroszczę! Maks ładnie siadał na nocnik jako Maluch - po roku miał mega bunt i teraz dopiero pomalutku zaczynamy od nowa... Ale idzie opornie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie również zachęcam do spróbowania systemu nagród. To naprawdę działa cuda !

      Usuń
  3. Gratki, u nas pół odpieluchowanie z zeszłego roku poszło w zapomnienie - z lenistwa, przez jesień/ zimę i stosy ubrań... :) Od czasu do czasu zostawiam ją bez pieluchy, ale kończy się tak samo, wczoraj mnie zawowałała na siku ale ją zignorowałam, bo nie załapałam, że jej chodzi o jej siku, a po drugie nie byłam przygotowana na to, że zawoła :p Więc nasikała na podłogę. Dziś chciałam pójść za ciosem - efekt 3 zasikane spodnie dresowe, plus 1 jedno siku do nocnika :p Ale z tym systemem nagród to świetny pomysł ! :) Trzymam kciukI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj z nagrodami, na początku daj coś mega co lubi. Ja dawałam Petitki Lubisie, a jak załapała to te żelki. Może i u Was się powiedzie ! :)

      Usuń
  4. ojej Elmo :)
    u nas nazywany Emma, bo półtoraroczna córka tak go nazwała. Emma towarzyszy przy jedzeniu, podczas spacerów i spania.
    też niedługo rozpoczniemy odpieluchowywanie i zapewne też się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje. Szczerze boję się tego etapu, ale zanim to nastąpi to jeszcze pewnie z pół roku minie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się i ja. Jak się okazuje - nie taki diabeł straszny... :)

      Usuń
  6. My od wczoraj bez pielucha. Obyło się bez wpadek. Na noc oczywiście tak, bo wiadomo, że na sukces trzeba poczekać. Jak tylko wstanie zaczynamy przygodę na nowo. Zobaczymy jak to będzie. Życzę szczęścia Wam i Nam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje! Pieknie soboe poradziłyście z tematem. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy3/25/2014

    Fantastyczna wiadomość, brawa dla Martynki i dla mamy oczywiście:-)
    U nas to wszystko jeszcze przed nami:)
    Pozdrawiam ,Wiola:)

    OdpowiedzUsuń
  9. gratuluję sukcesów! :) u nas ten etap przed nami, czekam jeszcze aż zrobi się ciut cieplej i będziemy próbować...

    OdpowiedzUsuń
  10. a mówiłam :* trzymam kciuki za dalsze postępy

    OdpowiedzUsuń
  11. super!
    gratulujemy :)

    Kornelka na razie wysadza wszystkie lalki i misie! sama jak mówi: "kocha pampleka" :P

    OdpowiedzUsuń
  12. gratulację:) u nas udało się bez żadnych nagród w sumie nawet szybko poszło, grunt to cierpliwość bo i po roku od odpieluchowania zdarzają się wpadki:)

    P.s. nominowałam Cię do Liebster Award
    http://www.zapisanechwile.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń