Dopiero co marzyłam o kolejnym maluchu, dopiero co testowałam i przeżywałam pierwsze emocje, motyle w brzuchu. Chwilę temu dzieliłam się nowiną z Wami, z najbliższymi. A dzisiaj wkraczamy w nowy etap.
Zaczynamy 15 tydzień ciąży i mamy za sobą najbardziej strachliwy czas. To kolejna ciąża, a czasem mam wrażenie, że bardziej się stresuję niż w pierwszej. Pewnie to kwestia większej świadomości tego co mnie czeka, no i tego co się słyszy o porodach, czy chorobach.
Postanowiłam się nie zamartwiać, tylko w pełni cieszyć tym stanem. Zwłaszcza, że najprawdopodobniej to ostatnia moja ciąża ;)
Jak minęły mi pierwsze 3 miesiące ciąży ?
- towarzyszyły mi bolące piersi oraz senność, ziewałam już o 15, a szłam spać nie raz szybciej niż spała Martyna
- wrażliwość na zapach gotującego się mięsa zwłaszcza oraz mdłości przy myciu zębów i opróżniania nocnika córki ;)
- ból w lędźwiach ustępujący tylko podczas leżenia
- brak wymiotów całkowicie (ufff, bo tak się bardzo bałam że tym razem mnie natura wymęczy)
- słabnę w marketach - oszczędzają na klimie, a duchota nie ułatwia sprawy
- zamiast wędlin wolę tonę pomidorów, ogórków małosolnych, twarożki, żółty ser. Spory czas cierpiałam na lenistwo w kuchni, bo wszystkie zapachy mnie drażniły lub odrzucały
- ostatnio zjadłam woreczek młodej kiszonej kapustki i było mi błogooo :D
Druga ciąża jest inna, bo nie mam możliwości na taki odpoczynek jaki by mi się marzył. Martyna wymaga sporej uwagi, mojego zainteresowania i wspólnie spędzanego czasu. Czasem podrzucałam ją na dziadkowy ogród by zaznać chwili spokoju, chwili w której ode mnie nic nie chce :)
Straznie łatwo wyprowadzam się z równowagi i krzyczę. Pracuję nad tym intensywnie, ale hormony momentami silniejsze.
Przypilnować się muszę z bardziej regularnym jedzeniem, a tak poza tym to oby dalej tak łagodnie mijała mi ciąża. Drugim trymestrem chcę się delektować na maksa. Oby mi się udało... bo upały po drodze... a podczas nich jestem zrzędliwa gdy nie mam zbiorniak wodnego koło siebie :P
Szkrab w 13 tygodniu.