Osiemnaście miesięcy - Martynka
Długa, mroźna, zimowa noc... Wyjątkowa.
Porankiem na świecie już Ona. 27.01.2012.
Wspominam ze łzami w oczach :)
Dzisiaj Martynka ma już skończone 18 miesięcy. Burzę blond włosków, z niesfornymi loczkami. Bijące szczerością niebieskie oczęta i dziureczkę w policzku, gdy się śmieje, identyczną jak ja.
Żywiołowy, energiczny i pomysłowy łobuz. Choć podobno nie wygląda.
Całuśna przytulanka, zwykle wieczorami. Patrzy prosto w oczy i całuje. Czuć wtedy ogromnie tą MIŁOŚĆ.
Uwielbia zwierzątka, pod wszelką postacią ! Piszczy na ich widok i głośno się śmieje, by zaraz później... najpiej przytulić, wycałować. O ile jest taka możliwość. Maniaczka przede wszystkim piesków ! No i od wyjazdu na wieś do prababci, krówki ! Chodzi i stale muuuuuuuuczy i szczeka. Nawet reklama Pedigree, czy Whiskasa powoduje mega radość. Cieszy nas to, że darzy takim uczuciem zwierzęta, że je szanuje, wie że trzeba z nimi delikatnie i nie wolno bić. Potrafi karmić naszą Megi chrupkami z ręki i wskazywać że teraz, o tu ma się napić. Nawet szkrobka ją po brzusiu :)
Najlepsze zabawy to czym wyżej tym lepiej ;) Dominuje tutaj tatusiek i podrzucanki z nim. Od kilku dni patataj, patataj i gilgotanie do upadłego. Chodzi na czworaka, do tyłu, spina się i ściąga ze stołów/blatów co pod ręką. Swoją drogą widać jak urosła, skoro głową już ponad stół ;) Żółwikami obdziela wszystko i wszystkich. Łącznie z psią łapą rzecz jasna i przypadkowymi przechodniami na spacerze.
Bardzo dużo rozumie, a nawet prawie wszystko. Cały czas rozmawiamy z nią pełnymi zdaniami i widać załapała to. Będąc w jednym pokoju, mówię np. "Martynko, u Ciebie w pokoiku jest kotek. Przynieś mamie to się pobawimy." - przynosi. "Będziemy teraz sprzatać, mama pozamiata, a później pozbieramy" - przynosi miotłę, a potem wskazując na kupki śmieci karze sprzątać je migiem ! ;) Pranie wyjmuje z bębna do miski i pokazuje, zeby na balkonie rozwiesić. Podaje klamerki, a drugą połowę zrzuca z balkonu hehe.
Gdy pakuję worek ze śmieciami, leci w stronę drzwi bo wie że będziemy wynosić.
Gdy pakuję worek ze śmieciami, leci w stronę drzwi bo wie że będziemy wynosić.
Zapytam, czy chce serek (uwiebia Bakusia), leci pod lodówkę, poklepuje ją i krzyczy żeby wyjąć i nakarmić. A gdy zrobi coś poprawnie sama siebie chwali, bijąc brawo.
Od jakiegoś czasu nie pozwala się karmić. Chce sama i koniec. Wszystko je rękami. Próbuje widelcem nabijać, ale różnie się udaje. Apetyt ma fajny, nie wybrzydza i jada chętnie.
Odpieluszkowanie zaczynamy lada dzień, tylko nocnik zakupimy. Gdy zapytam, czy zrobiła siusiu pokazuje na pieluchę, z kupką to samo. A potem kuca i próbuje sisiać, więc może to dobry moment. Spróbować można, zwłaszcza jeśli taka chętna jest do wszystkiego :)
Smoka nie używamy od 1,5 miesiąca około. Poszło bardzo naturalnie :) Butelki też polikwidowane. A do mleczka (uwielbia) niekapek.
Smoka nie używamy od 1,5 miesiąca około. Poszło bardzo naturalnie :) Butelki też polikwidowane. A do mleczka (uwielbia) niekapek.
Na ogrodzie, zrywanie owocków ulubionym zajęciem i asystowanie dziadkowi w podlewaniu roślinek, sałatek... Później prosi by posadzić ją za kółko i naśladuje tatę i dziadka ;) Lubi rysować, nie tylko na kartce. Ściana pod pędzel niebawem ;)
Dni tak szybko mijają... Dzieci tak szybko rosną, zmieniają się... Szybko nabywają nowych umiejętności. Z jednej strony ubolewam, że nie mogę pójść do pracy. Z innej jestem szczęśliwa, że mogę w tych pierwszych latach być z naszym najukochańszym promyczkiem. Daje mnóstwo energii i sił do życia, do walki z codzienności, kiedy łatwo nie ma. Mobilizuje do działania i napędza !
Jesteś największym naszym szczęściem.
Największym spełnionym marzeniem.
Najwiekszą miłością naszego życia.
Dziękujemy, że JESTEŚ ;*
KOCHAMY CIĘ CÓRECZKO <3