Przewartościowane życie matki. To mój czas, nasz czas !

by - września 20, 2013


Co dziecko zmieniło w moim życiu ?

Przytyłam, zmieniła się moja figura i ciało. Pojawiły się kompleksy, których wcześniej nie było wraz z toną rozstępów. Zmieniłam się przede wszystkim ja sama. Wizualnie ale i wewnątrz.

Kiedyś starałam się sobie wyobrazić jak to jest być mamą. Z biegiem czasu przekonałam się, że wyobrażenia to jedno, a rzeczywistość drugie. Rola rodzica, rola matki to cholernie ciężka praca. Ale chyba najprzyjemniejsza, czyniona z powołania. Praca którą lubię, którą kocham. Wiem, że zostanę doceniona przez męża czy dziecko. Robię to z potrzeby serca, robię bo uwielbiam widzieć jej szeroki, szczery uśmiech. Uwielbiam gdy przybliża moją twarz do siebie i ściska, całuje tak że brak mi tchu.
Czuję, że jestem jej ogromnie bliska i choć jest jeszcze za mała by wypowiedzieć słowa : kocham Cię mamusiu, wiem że tak jest. Przekazuje mi to w milion innych sposobów.


Kim jestem obecnie.
Szczęśliwą matką. Nie do końca spełnioną kobietą.

Oddając całą siebie dziecku, jego wychowaniu, sprzed nosa uciekają mi inne sprawy. Mam potrzebę wykazania się, ujawnienia swych możliwości czy umiejętności. Pójścia do ludzi, do pracy. Zarobienia trochę grosza, wrócenua do domu szczęśliwą w ramiona córki i męża.
Rozważałam różne możliwości. Dorabianie weekendowe, etat, pół etatu. Bycie nianią. Pojawił się również pomysł własnej działalności.
Pewnie ktoś teraz pomyśli, chcieć to móc. Czemu nie ruszy dupy tylko tu zrzędzi. Owszem, można ruszyć dupę. Ale potrzebne jest wsparcie nie tyle duchowe co finansowe. Z pustego się nie naleje. Lotto mi nie sprzyja ;) A państwo nie pomaga w tym, by mała poszła do żłobka (temat kosmos). Może we wrześniu przyszłego roku będziemy mieć życiowego farta i uda się z przedszkolem o ile nie będziemy zmuszeni emigrować ? Wtedy będzie to jakoś początek, na stworzenie sobie nowych możliwości.

Zamknęłam się.
Mam swoją ukochaną rodzinę. Miałam garstkę przyjaciół. Idąc zasadą, nie liczy się ilość, a jakość, wciąż sądziłam że otaczam się ludźmi właściwymi. Rozumiejącymi mój stan ducha i rzeczy. Potrafiący rozszyfrować, kiedy udaję że jest dobrze chowając w kieszeni wstydliwie stan faktyczny.
Zawsze starałam się być fair. Jestem szczerą osobą, mówiącą zwłaszcza swym przyjaciołom prawdę, nawet jeśli nie miałaby ich głaskać pochlebnie. Zabiegałam o kontakt, widzenie się bo ludzie mnie napędzają. Dając jednocześnie możliwość na głęboki wdech i wydech.
Stając się matką, zostałam odrzucona z ich świata. Delikatnie, na przełomie dłuższego czasu, stopniowo.
Pisałam o tym już we wpisie o matczynej samotności. Chciałabym mieć kogoś bliskiego o tu, obok. Do pogadania, pośmiania się, wypicia razem wina przy zabawnej i durnej komedii. Kompana do zakupów, niespodzianek, organizowania wypadów.

Tylko gdzie poznać bratnią duszę ?
Blogowanie. Ratuje mi szczerze mówiąc dupę. Gdyby nie to, że do ludzi się garnę nadal pisałabym dla siebie o kupkach, zupkach, czy nocnych pobudkach z katarem włącznie. Teraz czuję potrzebę pisania o sobie, o tym co mnie otacza. O tym, w czym gram główną rolę - jestem mamą, żoną, kobietą. (stąd nowa nazwa - baba.tu by te miejsce było również moim)

Poznałam Ilonę i Magdę, dzięki którym mogę czuć się wciąż kobietą, dziewczyną. Dzięki którym śmieję się, przekazując im część swego życia. Pewnie nie macie pojęcia o tym jak bardzo dodaje mi to sił. Z tego miejsca - Dziękuję dziewczyny ;*

Macierzyństwo daje mi całe mnóstwo energii. Napawa optymizmem, którego wcześniej tyle nie miałam. Martyna jest mi cholernie bliska i liczę, że kiedyś będziemy przyjaciółkami. Pomału, wraz z każdym dniem budujemy swoje relacje, poznajemy siebie, uczymy się nowych rzeczy.
Dzięki niej wiem, że kupa po pachy jest do ogarnięcia. Wyrzucanie ciuchów z szafek przyprawiające mnie dotąd o nerwy powoduje uśmiech. A pierdzioszki w brzusio uruchamiają lawinę chichotów. Gonienie za gilem, by nochal oczyścić dobrą formą sportu, a smarowanie się jajecznicą podczas BLW idealną metodą na zamaskowanie.



Przewartościowałam swoje życie, ludzi, emocje. Podzieliłam na te co są w odpowiednim miejscu, wyeliminowałam te zbędne. Wiem, że masa życia przede mną i pomimo braku ludzi którzy kiedyś mnie napędzali jestem szczęśliwa. Tuląc męża i córkę, wiem że jestem w odpowiednim miejscu pełniąc najwspanialszą rolę.
Spełnię się jako kobieta. Zawładnę swoim światem. Pokażę kim jestem, na co mnie stać i jakie mam możliwości. Wtedy gdy pojawi się taka możliwość. Będę o nią walczyć. Choćby w kwestii przedszkola. Choćby w odkładaniu do świnki skarbonki na swe biznesowe marzenie.
Jak wystartuję to pełną parą. Wszystko w swoim czasie.

A teraz delektuję się byciem Matką. To mój czas, nasz czas.
To zaszczyt, nie obowiązek !




Przeczytaj koniecznie

21 KOMENTARZY

  1. ożesz DZIEKUJE <3 dla mnie ejsteś ZAJEBISTA taka jak jesteś i się nie zmieniaj:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola, jesteś super! Też kiedyś dzieliłam znajomych na tych sprzed ciąży i tych po niej. Szkoda, że tych sprzed juz nie mam. Było ich mnóstwo. Macierzyństwo kosztowało mnie ich utratę. Ale widzę teraz że to były powierzchowne znajomości. Że gdyby chcieli, to by wpadli czasem, napisali coś itd. Nie piszą, wiec zapomnieli. Nie byłam dla nich tak wazna jak oni wtedy dla mnie.
    Teraz mam dwa cuda dla których było warto poświęcić wszystko.
    Nie zmieniaj sie dla innych. Zrób to dla siebie.
    Widzę ze będziecie walczyć o przedszkole tak, jak i my na wiosnę. Tym razem Bobi musi się dostać.
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś kosztem czegoś. Przyjdzie i czas na samorealizację. W końcu młode jesteśmy i prężne :)

      Usuń
    2. Otóż to! Głowa do góry! Jak to sie mawialo swego czasu u mnie w pracy: Coco jambo i do przodu!

      Usuń
  3. :********** Kochana powtarzaqm za Ilonka - nie zmieniaj sie.Jestes fantastyczna babka :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuć, że jednak czegoś Ci brakuje. Może znajdź sobie jakieś hobby takie całkiem nie dzieciowe. Ją mam swoje bieganie. To są moje chwilę na zlapanie oddechu. Ola jesteś super kobietą i cudowną mamą. Fajnie Cię znać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czegoś tak. Ty biegasz, mnie pasjonuje fotografia, a ogranicza sprzęt. Stąd ma nadzieja, że świnka skarbonka zapełni się prędko i długo czekać nie będę musiała na spełnianie marzeń :)

      Dzięki Ewa ;*

      Usuń
  5. Anonimowy9/20/2013

    bycie matką nie jest różowe ani cukierkowe - bolą i męczą różne rzeczy - od zapomnienia przez znajomych po brak samorealizacji. jednak taki był nasz wybór - być matką i teraz trzeba z tego wycisnąć ile się da, bo za 5 lat nie będziemy już takie potrzebne swym dzieciom. a na wszystko inne przyjdzie jeszcze pora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwiecie wieku też czymś żyć trzeba hehe ;)

      Usuń
  6. pięknie napisane ! :)
    trafiłaś tym postem w samo sedno, na pewno nie jedna z nas myśli tak jak Ty! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest czasem wylać z siebie emocje. Dziękuję :*

      Usuń
  7. Pięknie to napisałaś. Bycie matką to ciężka praca, jednak ta rola zabija w nas kobietę.
    Pozdrawiam i życzę, żebyś się spełniała!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze napisane: "ta rola zabija w nas kobietę".
      Nic nie będzie takie jak przed ciążą.
      Ale może być równie fajnie. Wszystko zależy od nas samych.

      Usuń
  8. świetnie napisane!
    prawdziwie bardzo ;)

    mamuśki i kobiety [2w1] górą !!! :):):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic dodać, nic ująć. Jakbym czytała o sobie! Trzymam kciuki za lotto :)

    OdpowiedzUsuń