Z nadzieją na lepsze. Wspominki z Dnia Dziecka.
Minione święto dziecka stało się niespodziewanie niezwykłym. Pomijając mojego lenia z ostatnich dni, dostałam porządnego napędu w postaci kopniaka. Ale takiego przyjemnego :)
W dniu, w którym powinniśmy świętować i celebrować święto nasze i naszej córci, w kilka minut poprzewracało się do góry nogami.
Ze spaceru, parku, lodów i zabawy przekształciło się w oglądanie mieszkania. Pisałam jakiś czas temu jak marzę o własnym kącie, o tym by nie musieć po dwóch latach znowu się przeprowadzać i odnajdywać w chwilowym punkcie zaczepienia zwanym domem. Potrzebuję swobody by zawiesić ramkę z ulubionym zdjęciem, czy odmalować po swojemu ściany i nie pytać o pozwolenie. Porzebujemy swobody i choć częściowego poczucia, że jesteśmy u siebie, a nie u kogoś. Pisałam też o rewolucji która miała się nadarzyć ale niestety się nie powiodło. Dużo emocji i smtków nas to kosztowało, no ale widać tak miało być.
Można powiedzieć, że taka okazja się zdarzyła teraz. Całą rodzinką zamieszkamy na poddaszu, z perspektywą taką na conajmniej 10 lat. Najbliższy czas przewróci nam życie do góry nogami, ale tak jak chyba lubię. Wreszcie coś się dzieje i daje mi nadzieję, powoduje ciepło na sercu i stos pozytywnych myśli.
Każdego dnia obmyślam jak się tam urządzimy, jak to będzie.
Poszukiwania pracy musiałam wstrzymać, ale wraz z przeprowadzką będę mogła je wznowić. Posłać małą do przedszkola i zacząć żyć normalnie jak należy. Boję się trochę głośno pisać o tym naszym powodzeniu się. Ale potrzebuję też dać gdzieś temu upust. Robię to tutaj, bo to moje miejsce :) A może i jakoś przybliżę tym Wam moją osobę.
Dzień dziecka ostatecznie spędziliśmy szalejąc na placu zabaw z buziami pełnymi uśmiechów. Wzięłam ze sobą też aparat. Uczę się dopiero... ale już czuję, że obiektyw mnie ogranicza np. w warunkach boiskowych z moją kiepską kondycją biegową :P Będzie trzeba pomyśleć o czymś fajniejszym.
Upominek dotarł do nas dopiero w poniedziałek ale ile przyniósł radości. Elmera to kocha każde dziecko. Już wkrótce na blog uruchomię cykl biblioteczki malucha. Mam nadzieję, że Was zaciekawi. Nasza biblioteczka przeogromnie urosła. A wraz z nią ciekawe czytaczkowe popołudnia, czy wieczory. A nawet sen z Elmerem pod poduchą.
Mam też plany wobec siebie, bardzo chciałabym udać się na kurs fotografii i graficzny. Marzę o tym od liceum jak nie wcześniej. Wierzę, że kiedyś mi się uda i będę robić to co kocham, bez musu.
Zapraszam na odrobinę zdjęć, z naszego zakręconego wyjątkowego 1 czerwca.
14 KOMENTARZY
3 i 4 zdj od dołu ci fajnie wyszły. Widać poprawę w jakości. Trzymam kciuki za dalszą samorealizację.
OdpowiedzUsuńJakościowo zawsze staram się trzymać na poziomie.
Usuńpiękne te zdjęcia WSZYSTKIE ucałowania dla Martynki:*
OdpowiedzUsuńDzięki, to nasze początki... dobre początki :)
Usuńnie moge się doczekac kiedy u nas fociszki będą lepsze ;ppppp a w lipcu strzelimy sobie razem SELFIE ;p
UsuńNo to musowo ! :D
UsuńŚliczna jest ta Twoja córunia :) Macie świetny plac zabaw!
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki i fotki super!!!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia :) kochana ja też uwielbiam jak coś się w moim życiu dzieje , oczywiście pozytywnego :) dlatego trzeba brać życie pełnymi garściami , a na pewno wszystko się poukłada ;)
OdpowiedzUsuńniech się Wam układa :) a fotki i kursy itp to moje marzenia też. :) powolutku brnę do przodu.
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne! piękna masz tą córeczkę!:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, bo że Modelka na nich to wiadomo! :) I trzymam mocno kciuki za Wasze poddasze :)
OdpowiedzUsuńfajną masz córkę :) Życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuń