Rodzinne warsztaty z gotowania - Tefal Szkoła na Widelcu
Nie jestem perfekcyjną mamą, ani kucharką. Popełniam błędy nieświadomie lub dyktowane po prostu życiem. Jednak to nie wyklucza mnie z bycia świadomą w gotowaniu i przyrządzaniu posiłków mojej rodzinie. W moim gotowaniu jest za mało swobody i freestyle'a. Staram się nie gotować oklepanie, choć moje dzieci to typowi kotletożercy, na czele z tatuśkiem ;)
Dlatego ucieszyłam się na możliwość uczestnictwa w rodzinnych warsztatach z gotowania, Tefal Szkoła na Widelcu pod dowództwem samego Grzegorza Łapanowskiego. Zwłaszcza, że odbyły się w Katowicach i były cudowną przygodą oraz sposobem na popołudnie z dziećmi :)
" Dzieci i jedzenie mają wiele wspólnego - zawsze trzeba o nie dbać" - Grzegorz Łapanowski
Jestem zwolennikiem posiadania wiedzy i korzystania z niej wg własnego uznania. Lubię wiedzieć po prostu. Jak to powiedział sam Grzegorz, to naszym wyborem jest czy będziemy używać masła czy margaryny, oleju rafinowanego czy z pierwszego tłoczenia. Ale trzeba pamiętać, że nasze rodzicielskie wybory to wybory dokonywane za nasze dzieci i dla nich. To my zapewniamy im start... My budujemy nawyki żywieniowe.
Warsztaty miały na celu pokazać, że można jeść zdrowo, z gotowania czerpać przyjemność i gotować rodzinnie z dziećmi. Można zrobić z tego zabawę poprzedzającą jedzenie. Można zrobić z tego lekcję, bazując na doświadczeniach. Można gotować ciekawie i sezonowo. Przez co nie drogo, a wartościowo.
Dobraliśmy się w zespoły i tworzyliśmy kolorowe koktajle, sałatki i dania jednogarnkowe typu kaszotto. Z moimi dzieciakami obstawiliśmy stanowisko pierwsze. Było kolorowo i zespołowo. Maluchy z radością podawały kolejno składniki przy okazji degustując. Momentami ciężko było odpowiadać na pytania Kasi, kiedy buzie pełne były truskawek czy borówek. Ale ciężko tu mówić o stratach w produktach, bo to byłą istna przygoda i ciężka praca maluchów!
Na koniec konsumowaliśmy to co przygotowaliśmy podczas warsztatów. Dla mnie to było nowe i budujące doświadczenie łączenia smaków. To co na zdjęciach wygląda na skomplikowane, okazuje się być możliwym do przygotowania w 30 minut ;)
Martyna ma alergię na zieleń. Poza sałatą ze śmietaną do obiadu i ogórkiem zielonym wszystko zielone parzy i truje. Najwyraźniej ktoś w przedszkolu rozpowszechnił jakieś straszne opowieści na temat koperku ;) Będę pogłębiać wiedzę jak zachęcić do próbowania, ale tak żeby nie zmuszać. Jak obalić przedszkolne mity i krążące wśród rówieśników opowieści o zakazanej zieleni w jedzeniu ;)
Fundacja Szkoła na Widelcu, czyni mnóstwo dobra. Jak piszą o sobie sami:
Podczas naszych warsztatów kulinarnych dzieci nie tylko gotują, ale poszerzają swoją wiedzę – uczą się skąd pochodzą produkty, jak się je uprawia lub wytwarza. Dodatkowo ćwiczą umiejętność pracy zespołowej i zachowania przy stole.
Czy mamy wpływ na to, co jedzą nasze dzieci? Jak sprawić by chciały zjeść w szkole zdrowe drugie śniadanie? I czy maluchy w ogóle powinny pomagać w kuchni? Nad rozwianiem takich wątpliwości i promowaniem idei zdrowego odżywiania wśród dzieci pracujemy każdego dnia!
Zachęcam do poczytania strony Szkoły na Widelcu i zaczerpnięcia mnóstwa fajnych informacji do wykorzystania przy przygotowywaniu posiłków w domu.
Warsztaty były rewelacyjną przygodą. Oby więcej takich inicjatyw uświadamiających i możliwości nauki w zabawie.