Podróż pociągiem z południa nad morze z dziećmi - warto ?
Alternatyw na pokonanie całej Polski z południa na północ jest mnóstwo. Sprawa się zawęża jeśli nie posiadasz auta, a marzy Ci się Morze Bałtyckie i jego uroki. Kiedy chcesz dzieciom pierwszy raz w życiu pokazać to co sama uwielbiałaś w dzieciństwie. Dlatego poniekąd zmuszeni byliśmy do pociągu.
Kiedy kupić bilety ?
Zdecydować się trzeba najpóźniej miesiąc przed planowaną datą wyjazdu. Właśnie wtedy najwcześniej kupisz bilety Intercity, stojąc wczesnym rankiem w kasie, bo chętnych wbrew pozorom całe mnóstwo. Trzeba dodać, że kupisz bilet tylko TAM, bo POWRÓT trzeba kupić miesiąc przed powrotem. Czyli 7 dni później ponownie stoisz w porannej kolejce po bilety.
Zniżka dla dzieci jest 37%, dla malucha jak Kacper 100% ale nie zwalnia to z posiadania biletu. Ważne też, by wykupić miejscówkę. Przy tak długiej podróży nie wyobrażam sobie siedzieć w przejściu z dziećmi.
W jedną stronę wraz z wykupioną miejscówką, bilet dla dwóch osób dorosłych plus dziecko w wieku przedszkolnym to koszt 150zł za trasę Katowice - Władysławowo. Powrót tak samo.
Koszt biletów
W jedną stronę wraz z wykupioną miejscówką, bilet dla dwóch osób dorosłych plus dziecko w wieku przedszkolnym to koszt 150zł za trasę Katowice - Władysławowo. Powrót tak samo.
Podróż za dnia, czy nocą ?
Z racji podróży 11-godzinnej i małych dzieci, wybraliśmy noc. Marzyłam by być już w przedziale, by dzieciaki pozasypiały... a potem by być już na miejscu.
Dzieci była trójka, każde zajmowało dwa miejsca, dla nas dorosłych (cztery osoby) było niewiele miejsca. Ja musiałam być obok Kacperka bo się wybudzał na karmienie. Brałam go co jakiś czas na siebie, ale nie dało się bez tony poduszek dobrze ułożyć, by nic nie cierpło i nie bolało.
Nocy nad morze wcale nie przespałam. Powrót spędziłam na siedząco na podłodze, z opieraniem się kłowy na siedzisku. Powrót był gorszy, bo cały dzień aktywności 12h na nogach z racji konieczności opuszczenia domku już o 10:00, a powrotny transport dopoero o 22:00....
Mus to koce i ręczniki, czy podusie dla dziec. Koce przydatne do osłonięcia światła w przedziale ! Mimo nocy, słabo ale świeci i denerwuje. Kocyk przytrzaśnięty bagażami robił nam nastrój.
Dzieci była trójka, każde zajmowało dwa miejsca, dla nas dorosłych (cztery osoby) było niewiele miejsca. Ja musiałam być obok Kacperka bo się wybudzał na karmienie. Brałam go co jakiś czas na siebie, ale nie dało się bez tony poduszek dobrze ułożyć, by nic nie cierpło i nie bolało.
Nocy nad morze wcale nie przespałam. Powrót spędziłam na siedząco na podłodze, z opieraniem się kłowy na siedzisku. Powrót był gorszy, bo cały dzień aktywności 12h na nogach z racji konieczności opuszczenia domku już o 10:00, a powrotny transport dopoero o 22:00....
Mus to koce i ręczniki, czy podusie dla dziec. Koce przydatne do osłonięcia światła w przedziale ! Mimo nocy, słabo ale świeci i denerwuje. Kocyk przytrzaśnięty bagażami robił nam nastrój.
Jak spakować do walizek czteroosobową rodzinę ?
Nam potrzebna była duża walizka oraz średnia. W większej nasze rzeczy, w mniejszej rzeczy dzieciaków. Bagaż spory z racji - nie wiadomo jakiej pogody. To w końcu Bałtyk, nie Karaiby.
W przypadku doboru walizki nasza okazała się być jednorazową. Już wiem jakiego modelu nie kupować. Myślałam, że będzie na kolejne lata... a nada się jedynie na przechowywanie zimowej odzieży w piwnicy ;)
Bardzo przydały mi się woreczki do mrożonek z suwakiem. Popakowałam do nich bieliznę i skarpetki oraz kosmetyki. Nic nie biegało po torbie i było łatwe w odnalezieniu.
Minusy podróży pociągiem nad morze:
Palacze... Normalnie jakaś zmora. Chowali się jak dzieci w podstawówce po kiblach by tylko zafajczyć. Podczas jazdy nawet niektórzy nie bali się stać w oknie i jarać.
Przedział tuż obok toalety, z której nie ukrywajmy średnio pachnie...
Stare czeskie wagony przedziałowe jak 15 lat temu.
Jeśli można przebierać, fajniejsze są przedziały na środku wagonu niż na kołach (początek i koniec). Mniejszy hałas, większy komfort jazdy.
Wnioski
Nasze wnioski są jednoznaczne i w tak daleką podróż nie wybierzemy się już pociągiem z małymi dziećmi. Jest to męka po prostu. Może Pendolino dały większy komfort ale to dużo droższa przyjemność. Wolę chyba wtedy wakacje gdzieś bliżej, a morze dopiero wtedy gdy będzie do dyspozycji auto.
Tak czy siak wakacje były udane ! :) Co widać na naszym instagramie.
21 KOMENTARZY
Dawno nie jeździłam pociągami, nie wiedziałam, że jest aż tak źle :)
OdpowiedzUsuńW pociągach bez przedziałów jest naprawdę bardzo fajnie. Gorzej gdy potrzeba wagonu z przedziałami.
OdpowiedzUsuń10 lat temu jechałam z koleżanką pociągiem przedzialowym nad morze i było tak samo...
Moja ostatnia podróż pociągiem odbyła się jakieś 8 lat temu, ale z Twojego wpisu wynika, że niewiele się zmieniło...
OdpowiedzUsuńJa w dzieciństwie zawsze jeździłam pociągiem, ale chyba byłam już ciut starsza i byłam jedna. Osobiście nie pokusiłabym się na taką podróż z dziećmi.
OdpowiedzUsuńKażda prodróż pociągiem to dla dzieci niesamowita przygoda. Tym bardziej, że w obecnych czasach jeżdżenie pociągami należy do rzadkości 😉
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nad morze mam bliziutko, bo rzeczywiście taka daleka podróż z dziećmi może być męcząca. A ja uwielbiam wakacje nad morzem. :)
OdpowiedzUsuńPisałam parę dni temu doładnie o takiej samej podróży - też uważam, ze warto ;)
OdpowiedzUsuńOjej...szacun za tę podróż... i współczuję niedogodnien. Nie wyobrażam sobie takiej wyprawy z moimi dziećmi.
OdpowiedzUsuńja tez sobie nie wyobrażam takiej podróży. Chyba za wygodna jestem, chociaż mamy w planach podróż pociągiem, ale to zdecydowanie na krótszą trasę.
OdpowiedzUsuńAle mi przypomniałaś moje licealne i studenckie wojaże. Pamiętam jak raz uznaliśmy, że przejedziemy się z Bydgoszczy do Bielska, bo mieli tam na dworcu przepyszne bułki z pieczarkami. Kupiliśmy kilka tych bułek i... zawieźliśmy je pociągiem do Gdańska, żeby po godzinie na dworcu wrócić do Bydgoszczy. Wtedy kupowaliśmy za grosze bilety weekendowe i kursowaliśmy ile popadnie i gdzie nas oczy poniosą :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, muszę przyznać, że chyba nie odważyłabym się na 11 godzin podróży z moim prawie dwuletnim synem. Podejrzewam, że nieźle by nas ta jazda wykończyła ;-) Póki co, jechaliśmy do Poznania, do którego mamy 3 godziny i już było "ciekawie" ;-)
OdpowiedzUsuńChoć podróż pociągiem to duża frajda dla dzieci to jednak właśnie są te minusy. My na razie wszędxie jeździmy autem dla komfortu,
OdpowiedzUsuńMy jechaliśmy do Zakopanego (z Szamotuł pod Poznaniem, więc cała noc), gdy Pola miała 3 lata. Najpierw do Krakowa pociągiem, później autobusem. Było spokojnie. Tam zarezerwowaliśmy kuszetkę, Młoda się wyspała, jeszcze nie miałą 4 lat, to spała ze mną. Ja nie, bo mi buczało i huczało w głowę. Z powotem zamienialiśmy bilety na wcześniejszy powrót i nie zdążyliśmy zarezerwować kuszetki, ale pani w kasie tak nam wybrała miejsca, że mieliśmy caluśki przedział dla siebie. I też się wybraliśmy. Jak Emil podrośnie, to na pewno znów się wybierzemy gdzieś pociągiem nocą.
OdpowiedzUsuńMy się pewnie jeszcze gdzieś wybierzemy ale już nie na taką daleką trasę raczej :) Albo właśnie z kuszetką, bo to jakaś myśl.
OdpowiedzUsuńAuto to na pewno komfort, bo zatrzymać się można kiedy się chce. Ale za to z toaletą gorzej ;)
OdpowiedzUsuńDużo pewnie zależy od pory podróży i humoru najmłodszych :) Ale te 3h to taki optymalny czas myślę :)
OdpowiedzUsuńSama powiedz jakie to było szalone i ciekawe ! Mało kto dzisiaj się porwie na takie podróże.
OdpowiedzUsuńNo dla wygodnickich pociąg przedziałowy nie jest dobrą formą, ale ten normalny już tak.
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak :) a kto dzieciom pokaże świat jak nie my ? :)
OdpowiedzUsuńPełna zazdrość tego morza !!!
OdpowiedzUsuńBo staliśmy się zbyt wygodni i uzależnieni od samochodów :)
OdpowiedzUsuń