Karmienie piersią pomogło mi schudnąć
Stałam się mamą pierwszy raz i byłam najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Patrzyłam w lustro na szczęśliwego człowieka, nie dostrzegając rosnących nadmiernych kilogramów. Opowiem Ci o tym jak karmienie piersią pomogło mi schudnąć. Dzisiaj spoglądam w lustro po prawie 6 latach i bardziej lubię swe odbicie. Idealnie nie jest, ale jeśli nie czujesz zadyszki w codziennych pracach domowych można powiedzieć - jest naprawdę luksusowo.
Urodziłam moje pierwsze dziecko i świat stanął dla mnie w miejscu, bo była tylko ona. Nie mogłam się nią nacieszyć. Miliony zdjęć, tych samych ujęć. Nie zwracałam uwagi na siebie w lustrze. Jeśli już, to kwestia makijażu, fryzury i tyle. Nie widziałam swojej sylwetki, nie widniałam na zdjęciach bo to ja fotografowałam, w dodatku głownie moje dziecko.
Miałam kilka podejść z Ewką, Mel B ale to nie dla mnie, nie dawało mi to motywacji. Zaczęłam wymówki przed sobą. No i łatwo było się zniechęcić. Rozpoczynając wyzwanie robiłam sobie zdjęcia w bieliźnie z datą, by uwiecznić swój start. Wtedy ocknęłam się jak bardzo jest ze mną źle.
Później dowiedziałam się o kolejnej ciąży. Cieszyłam się, było we mnie wiele zastanowienia nim oswoiłam się na nowo z tą myślą. Wtedy tak naprawdę bałam się, by nie przytyć wiele, bo po ciąży tego nie ogarnę. Bałam się panicznie... Każde ważenie przed wizytą kontrolną było o tyle stresujące dla mnie, że zawsze powtarzałam pomiary ciśnienia bo były takie kosmiczne.
Przy okazji krzywej cukrowej, które dotyczą każdej ciężarnej wyszło iż mam cukrzycę ciążową. Byłam przerażona, bo było to dość późno wykryte. Dwa znalezienie diabetologa w tak krótkim czasie było trudne. A potem wszystkie te przerażające informacje na czele z dietą, częstym jedzeniem i częstymi pomiarami stężenia cukru we krwi.
Poznawałam swój organizm, po każdym spożytym posiłku. Musiałam nauczyć się jak po danych produktach reaguje moje ciało. Dodawać składniki które pomagają obniżyć cukier.
Nigdy nie sądziłam że będę miała dosyć jedzenia, bo zmuszanie się do jedzenia co 3h było momentami wykańczające.
Ale właśnie dzięki regularnym posiłkom, tyłam tyle co przybierało dziecko, nic ponadto.
Urodziłam syna i jeszcze gdy był w brzuchu wiedziałam, że tym razem zaprę się i będę karmić piersią. No i tak można powiedzieć naturalnie zaczęło się moje gubienie kilogramów. Młody jadła, ja chudłam. Mimo iż jadłam czasem jak głupia, takie miałam zapotrzebowanie na kaloryczność. Przy okazji doszedł też stres związany m.in z wyjazdem męża za granicę do pracy, problemy w przedszkolu, tęsknota i pęd codzienności. Wystarczyło by pozbyć się nadmiaru siebie.
Dzisiaj zerkam na zdjęcia z przeszłości i przecieram oczy jak mogłam nie widzieć, że wyglądam tak źle. Jak mogłam zaniedbać tak siebie. Nigdy więcej nie chcę doprowadzić się do poprzedniego stanu. Teraz żyje mi się lżej po prostu, mam więcej siły i chęci. Podobam się sobie bardziej.
Pije bardzo dużo niegazowanej wody oraz melisy.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu uda się chudnąć karmiąc piersią. Mnie się udało, dostałam prezent od losu. Bo gdybym całkowicie sama musiała zawalczyć o sylwetkę, byłoby bardzo ciężko.
Dzisiaj marzy mi się by pójść na siłownię, na jakieś zajęcia grupowe. Wyrzeźbić i ubić ciało jakoś ładnie. Po ciążach skóra straciła na jędrności ogromnie. To już samo się nie zrobi. Tu potrzeba mojego działania.
Z perspektywy czasu tak dużo wniosków można wyciągnąć. Nie dopuść do tego, do czego ja dopuściłam.
Przy okazji krzywej cukrowej, które dotyczą każdej ciężarnej wyszło iż mam cukrzycę ciążową. Byłam przerażona, bo było to dość późno wykryte. Dwa znalezienie diabetologa w tak krótkim czasie było trudne. A potem wszystkie te przerażające informacje na czele z dietą, częstym jedzeniem i częstymi pomiarami stężenia cukru we krwi.
Poznawałam swój organizm, po każdym spożytym posiłku. Musiałam nauczyć się jak po danych produktach reaguje moje ciało. Dodawać składniki które pomagają obniżyć cukier.
Nigdy nie sądziłam że będę miała dosyć jedzenia, bo zmuszanie się do jedzenia co 3h było momentami wykańczające.
Ale właśnie dzięki regularnym posiłkom, tyłam tyle co przybierało dziecko, nic ponadto.
Urodziłam syna i jeszcze gdy był w brzuchu wiedziałam, że tym razem zaprę się i będę karmić piersią. No i tak można powiedzieć naturalnie zaczęło się moje gubienie kilogramów. Młody jadła, ja chudłam. Mimo iż jadłam czasem jak głupia, takie miałam zapotrzebowanie na kaloryczność. Przy okazji doszedł też stres związany m.in z wyjazdem męża za granicę do pracy, problemy w przedszkolu, tęsknota i pęd codzienności. Wystarczyło by pozbyć się nadmiaru siebie.
Dzisiaj zerkam na zdjęcia z przeszłości i przecieram oczy jak mogłam nie widzieć, że wyglądam tak źle. Jak mogłam zaniedbać tak siebie. Nigdy więcej nie chcę doprowadzić się do poprzedniego stanu. Teraz żyje mi się lżej po prostu, mam więcej siły i chęci. Podobam się sobie bardziej.
Pije bardzo dużo niegazowanej wody oraz melisy.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu uda się chudnąć karmiąc piersią. Mnie się udało, dostałam prezent od losu. Bo gdybym całkowicie sama musiała zawalczyć o sylwetkę, byłoby bardzo ciężko.
Dzisiaj marzy mi się by pójść na siłownię, na jakieś zajęcia grupowe. Wyrzeźbić i ubić ciało jakoś ładnie. Po ciążach skóra straciła na jędrności ogromnie. To już samo się nie zrobi. Tu potrzeba mojego działania.
Z perspektywy czasu tak dużo wniosków można wyciągnąć. Nie dopuść do tego, do czego ja dopuściłam.
7 KOMENTARZY
Olcia zauważyłam na zdjeciach juz ze wygladasz rewelacyjnie. Super ze udalo ci sie i karmic piersia i schudnac. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Pati !
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, musisz pokochać siebie taką jaką jesteś :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsza jest samoakceptacja. Mnie też przy karmieniu piersią udało się wrócić do sylwetki sprzed ciąży, a nawet i lepiej. Niestety pozniejsze zawirowania hormonalne zrobiły swoje
OdpowiedzUsuńA mnie karmienie piersią wcale nie pomaga zrzucić kilogramów po drugiej ciąży. Ba, nawet dieta i ćwiczenia nie pomagają... Jestem załamana tym stanem. Bo ja robię co mogę, a moje ciało pokazuje mi środkowy palec.
OdpowiedzUsuńU mnie nie było tak różowo :) ale wspominam z nostalgią czas KP
OdpowiedzUsuńCiąża i stan po to trudny dla kobiety czas. Nie przewidzisz, co będzie. Hormony nie sprzyjają. Geny stają okoniem. :( :(
OdpowiedzUsuńMnie w 6 miesięcy karmienia bliźniąt udało się zrzucić cały nadbagaż. Ale uwaga, zrzucić tak, ale moje ciało, kształt, figura, wcale nie był takie same jak przed ciążą :(