O ryczącej po fryzjerze
Za chwilę Sylwester, więc pewnie spora część kobiet zadba o zmianę fryzury, czy kolorku. By poczuć się świeżo, fantastycznie i pięknie. Uwielbiam wizyty u fryzjera, bo się wewnętrznie jakoś wtedy oczyszczam wraz z pozostawieniem włosów w salonie ;) Ponadto dla matki taka wizyta to ukojenie i odprężenie zarazem. Skupienie się 100% na sobie, a nie na domowych obowiązkach.
No i przed świętami poszłam, zapisana wcześniej. Wyszłam dosłownie z kuchni do fryzjera, a tuż po wizycie miałam do niej wrócić. Ale.... rozpłaszczyłam się, spojrzałam w lustro i się rozpłakałam.
Jako osoba krótkowzroczna u fryzjera mi ciężko, bo trzeba zdjąć okulary. Swojemu fryzjerowi ufam, więc nie doglądam co sekund pięć. Oglądam dopiero efekt końcowy. Tak też i tym razem było. Myślę sobie, fajnie się układają.
Ale dopiero przed domowym lustrem zauważyłam, że fryzjerka obcięła mnie krócej niż chciałam i że wyglądam jak strach na wróble w czepku :D Oczywiście lamentowałam, ryczałam i nagadałam się na beznadziejność fryzjera, jak ona mogła i w ogóle... Mąż dzielnie wspierał słowem, ale dzisiaj z perspektywy czasu ja sama mam z tego ubaw po pachy.
I sobie tak myślę, że komiczna czasem jestem ja, a nie moja fryzura ;)
Bo na spokojnie wystarczyło umyć głowę i po swojemu fryzurę ułożyć. I chyba wyglądam już jak człowiek, a nie strach na wróble. A włosy nie zęby, odrastają.
Tylko ja matka tak świruję po fryzjerze ? albo mam zwalać na hormony winę ? ;) Co te chłopy z nami mają.
A z innej beczki ucieszona jestem, bo jutro na spotkanie mamusiek blogerek mknę. I raduję się cała już dzisiaj, że poznam naraz tyle wspaniałych kobietek. Bielsko, jutro znowu przybywam !
17 KOMENTARZY
Ja też tak mam:P U fryzjera byłam początkiem grudnia jakoś i też krócej niż wcześniej ścięte włosy, forma trochę inna i już mnie mega okrągła twarz wkurza w takim uczesaniu ale co zrobić, pocieszam się właśnie że włosy odrastają a i tak co 2mce mam zamiar odświeżać kolor i końcówki ;) A Bielskusio czeeeeka;)
OdpowiedzUsuńPieknie wyglądasz :) ale baba jak baba - my zawsze musimy pomarudzić :) :*:*:*
OdpowiedzUsuńDlatego obcinam sie sama ;) Monika Kubsch :D
OdpowiedzUsuńAle fajnie wygląda ; ) ja to dopiero mam zonka, po roku noszenia krótkich i bardzo krótkich zachciało mi się zapuszczać, a to długa droga i po tej drodze nieraz wygląda się strasznie i jeśli się chce zapuszczać to trzeba ten okres straszności wytrzymać :/ jutro się widzimy :)
OdpowiedzUsuńZapuszczanie włosów to mozolna i ciężka praca, Powodzonka Ewcia :)
Usuńej dobrze jest ! :)
OdpowiedzUsuńdzięki ! :)
Usuńjest dobrze :*** <3 ślicznie wyglądasz i bawcie sie dobrze:*
OdpowiedzUsuńTak patrzę na to zdjęcie i nie wiem po co marudziłaś:) Fryzka jest moim zdaniem idealna dla Ciebie:* :)
OdpowiedzUsuńMiłego spotkania:)
Dziękiiii :P
UsuńFryzura super,ale drama musi byc :) ja przed porodem postanowialam troszke krocej sciac wloski , ryczalam 2 dni bo nie dosc ze ciazowe kilogramy powiekszyly moja twarz to jeszcze z tymi krotkimi wlosami mialam banke zamiast twarzy, ale wloski odrosly i juz nigdy wiecej tego bledu nie popelnie :) Renata Kieras :)
OdpowiedzUsuńCiążowe kilogramy mam wrażenie nadal się ze mną przyjaźnią i zaprosiły swe znajome :D Ale zwykle przesadzamy :P pozdrawiam
Usuńmoim zdaniem to fryzura super! Ale wiem co masz na myśli, bo ja zawsze ryczę po fryzjerze :D
OdpowiedzUsuńSerio zawsze ? :D To się zastanowić nad sensem wizyt trzeba zastanowić. Chociaz kobiecie to ciężko dogodzić :)
Usuńładnie jest !!!
OdpowiedzUsuńpoza tym zazdroszczę w ogóle wizyty u fryzjera bo ja na swoją czekam od ...lutego. najpierw leżąca ciąża a teraz dziecko, które musi mieć ciągle mamę przy sobie... a włosy żyją własnym życiem, eh...
Ładnie ci, przestań lamentować!
OdpowiedzUsuńWyglądasz bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuń