Wynajęte marzenie - o chęci posiadania swojego mieszkania

by - grudnia 16, 2013


Zacznę od tego, że bez względu na nasz status społeczny, czy finansowy marzenia są tym, co trzyma w pionie gdy upadamy. Napędzają, czasem oddającą się monotonii codzienność i powodują, że każdy kolejny dzień jest wyjątkowy. Mamy w głowie coś swojego do czego dążymy ciężką pracą i staraniami. Marzy mi się swoje mieszkanie.


Od pewnego czasu zaczynam się zatapiać w stylizację pomieszczeń, odnawianie wnętrz czy upiększanie ich pomysłowością, która wcale nie zdziera wiele z portfela. Zwłaszcza gdy można wiele wykonać ręcznie.
Cichutko wertuję blogi i strony, przy czym raduję się widząc kolejną rzecz, która zachwyca i chce się ją mieć tu już i teraz ! Chęć zamówienia czy wykonania jej samodzielnie. Marzy mi się by nasze mieszkanie przeszło metamorfozę, by nadać mu nasz styl i ciepło rodzinne. By było po naszemu tak jak wymarzyliśmy to sobie i wyśniliśmy. Tylko ciągle jest blokada, bo upiększymy niby nasze cztery kąty, ale jednak nie. 

Jeszcze o tym chyba nie pisałam, ale mieszkamy na wynajętym. 





Co miesiąc grubą kasę przekazujemy właścicielowi z bólem serca, bo moglibyśmy za to zrobić tak wiele. Wtedy też sobie myślę, jak bardzo brakuje mi własnego kąta i poczucia, że inwestuję w nasze. To już kolejne wynajęte przez nas mieszkanie, ale najlepiej nam się w nim mieszka. Mimo swej surowości jest najprzyjemniejsze z wszystkich dotąd. Sąsiedzi są w porządku i okolica. Niby Katowice kojarzące się ze smrodem i szarością, a tu wcale tak nie jest. Dla niedowiarków - zapraszam na herbatę na południową ich dzielnicę :) 

Nigdy nie można mieć wszystkiego naraz. Nie marzę o wielkim domu, bo nie miałabym werwy do jego sprzątania. Marzę o mieszkaniu, w bloku czy kamienicy obojętne. Ale takim w którym poczujemy się spełnieni. Gdzie dzieci będą miały swój pokój do rozbicia namiotu, układania wieży z klocków, czy bujania lali w wózku. Nasz pokój w przytulnym akcencie, z masą zdjęć i dekoracji. Byśmy zmęczeni po całym dniu mogli w nim zasiąść i karmić się słowami.

Jeśli nie tutaj, to w Bielsku. Bo mam sentyment do tego miasta. O tym może wkrótce.

Na ten moment mieszkanie, to marzenie ściętej głowy. Nadal skazani na wynajem, ale szczęśliwi z posiadania siebie i cudownego dziecka. Ale marzę, zachwycam się i wzdycham... bo wierzę, że gdzieś kiedyś się uda. Wtedy z pewnością Wam o tym napiszę - mając nadzieję, że to wcale nie w aż tak odległym czasie nastąpi :)

Próbowałam ostatnio ręcznie coś uszyć tak na dobry początek, ale to zdecydowanie nie to i wylądowało w koszu :P Może następne twory będą bardziej zachwycające i zadowalające mnie samą.

Przeczytaj koniecznie

8 KOMENTARZY

  1. Bielsko jest piekne :) Ja wierze,ze Wasze marzenia się spełnią - jak się czegoś sie bardzo chce to tak sie dzieje - predzej czy pozniej i tego Wam zycze:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzymy o tym samym, wiesz? Ja nie ładuję nikomu w kieszeń, ale jednak mieszkanie z mamą jest męczące. A poza tym, kto by nie chciał mieć własnego M.

    OdpowiedzUsuń
  3. My poki co też w wynajętej kawalerce. Fundamenty są, ale jeszcze długa droga do przeprowadzki na ciasne, ale własne. Mam nadzieję, ze w nowym roku już sie uda.
    Znam ten ból, co miesiąc 750 zł dla własciciela plus opłaty. Co zrobić, ważne, że razem. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. My wynajmowaliśmy kolejno trzy mieszkania zanim trafiliśmy do swojego, a...i to nie jest ostanie, bo za małe :) jednak dobre na początek. W każdym razie wiem, co to znaczy z bólem oddawać komuś pieniądze, zwłaszcza, że ceny wynajmu małe nie są...w każdym razie marzenia się spełniają i trzeba wierzyć, ale i czasem pomóc szukając np. w spółdzielniach mieszkaniowych różnych ofert :) ja wierzę, że Twoje marzenie się spełni! I trzymam za to kciuki! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za tych kilka słów ! Utwierdzam się w tym, że marzenia się spełniają :)

      Usuń
  5. Południowe dzielnice Katowic są wspaniałe, potwierdzamy bo tu znaleźliśmy w końcu nasz kąt. Wcześniej mieszkaliśmy w trzech rożnych mieszkaniach wynajmowanych wiec swietnie zdajemy sobie sprawę ile człowiek musi oddać kasy w ręce wynajmującego. Ale i my znaleźliśmy swoje cztery ściany wiec i Wam sie na pewno zaniedlugo uda :)
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń