O! mamy zmiany
Jestem przekonana, że idealnym momentem będzie ten w którym centymetry solidnie spadną, a wskaźnik kilogramów spuści z tonu. Samo się nic nie podzieje, czego jestem efektem. Jest za to większa szansa na sukces gdy zepniemy tyłki i przeciwstawimy się dotychczasowej codzienności.
Tak też skromnie ale z zapałem oznajmiam, że chcę być zdrowa, z mnóstwem energii którą potem mogę chętnie pozarażać. Chcę polepszyć swoje samopoczucie i udowodnić sobie, że da się jeść lekko, zdrowo i tanio... że da się ćwiczyć z wymarzonym efektem, w domu, z trzylatką u boku.
I choć ciężko mi z systematycznością, no i trochę ciągnie do słodyczy... podejmę tę walkę, która chcę by stała się moją przyjemną codziennością. Zmienię nawyki żywieniowe i będę szczęśliwsza.
Dlatego w minionym tygodniu idealnym momentem było to, że ruszyłam dupę ! ;)
3/52
22 KOMENTARZY
Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
OdpowiedzUsuńNo to powodzenia! Ćwiczenia w domu są fajne.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńJa od prawie 2 tygodni ćwiczę dzień w dzień, jem rozsądnie, mam 2kg mniej i 2 cm mniej w pasie, w biodrach i biuście. Jestem z Tobą!
OdpowiedzUsuńJa wolałabym właśnie gdzieś isć do ludzi ćwiczyć ale narazie nie mam takiej możliwości i stawiam na domowe fitness. Dzięki !
OdpowiedzUsuńO tak, wytrwałości !
OdpowiedzUsuńTrzymam więc za nas obie kciuki :* Piękny wynik jak na początek :)
OdpowiedzUsuńĆwicz Maleńka ! Niech Ci na zdrowie to idzie. Jak sięgam pamięciom do momentów w których intensywnie ćwiczyłam na siłowni i biegałam może nie co dzień ale kilka razy w tygodniu - było fajnie, byłam pełna energii, pełna życia i czułam się atrakcyjna :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego!
www.MartynaG.pl
Właśnie o taki efekt poza tym widocznym gołym okiem w lustrze marzę :) Dzięki !
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i za siebie ! Bo jak się okazało, przejście na zdrową stronę żywienia nie jest takie proste :D mimo, że nie przepadam jakoś szczególnie na słodkim, to teraz wyjątkowo często mam ochotę na czekoladę :D
OdpowiedzUsuńMam takie samo nastawienie! :)
OdpowiedzUsuńTeraz tylko woda! Zero gazowanego! Nawet pierwszy raz zasięgnęłam rady dietetyka w sprawie ułożenia diety. Powodzenia! Wierze, że nam się uda osiągnąć to co się chce. Dobrze i zdrowo :)
Ehhhhh, tyle mnie nie było w blogosferze, wracam i nie poznałam stronki ;)
OdpowiedzUsuńAle zmiany fajne, ciekawie wciąż u Ciebie, więc będę zaglądać. Zazdroszczę zapału do zmiany nawyków żywieniowych! Ja ledwo wzięłam się za odchudzanie, to okazało się, że znowu serca mam dwa... więc najbliższe miesiące to raczej czas przybierania u mnie na wadze, hehe ;)
pozdrawiam serdecznie!
Trzymam kciuki i za Ciebie i za siebie. Powzięłam podobne postanowienia. Wprawdzie nie pierwszy już raz, booo... z systematycznością ciężko i ciągnie do słodyczy. Ale próbować warto. Zawsze jakiś pozytywny nawyk zostanie :)
OdpowiedzUsuńMnie też rozlożyło i wstrzymałam ćwiczenia ale jak tylko wróci zdrowie wracam do działania :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i za Ciebie :)
OdpowiedzUsuńAle cudowna wiadomość ! :)
OdpowiedzUsuńU mnie też nei pierwszy raz... bo jestem leniem i znajdę tsiąc wymówek ble nie mieć styczności z zakwasami poceniem się. A to przecież nas upiększa i gubi w kilogramach :) Powodzenia !
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że udowodnisz i sobie i mnie - przyda się po porodzie:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne plany:) Ja z Nowym Rokiem też postanowiłam zdrowiej się odżywiać i pożegnać ze słodyczami, chipsami itp. Marzy mi się zrzucić 5 kg. Póki co dotrzymuję noworocznego postanowienia. Tobie również powodzenia życzę!:) I ściskam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńno to powodzenia, może mnie też zmobilizujesz, chwilowo walczę z anginą, która odebrała mi siły i położyła do łóżka na parę dni, ale myślę, że jak skończę dawkować antybiotyk to też chętnie ruszę dupkę w domu. Buziaki
OdpowiedzUsuń